Witam się z Wami po dłuższej przerwie, po Świętach i w Nowym Roku ale w klimatach zimowo-świątecznych. Życzę Wam i sobie by zawsze było takie miejsce do którego można i chce się wrócić.
Za moje zniknięcie odpowiada tak banalne zwykłe zmęczenie niezwykle potrzebnych nam ocząt :-) Praca non stop przy komputerze zebrała swoje żniwo i w wolnym czasie na komputer patrzeć nie mogłam. Przestałam pisać, czytać, komentować, odwiedzać ulubione miejsca a w pewnym momencie i haftować. Przerwa świąteczna pozwoliła odetchnąć i na nowo zawitać do Was a nie powiem, bo i motywacyjne kopnięcia
Ewci i
Justy też zrobiły swoje :-)
W ostatnim czasie na światło dzienne wydobyłam kolejny zestaw Dimensions. Bardzo uroczy, kolorowy, świąteczny i przyciągający wzrok cudnymi szczegółami. Oto ona w pełnej krasie:
Jej wysokość choinka! Nie powiem, pełna zapału przebrnęłam przez krzyżyki 3 nitkami na plastikowej kanwie, zlekceważyłam obolałe opuszki palców... ale wymiękłam przy supełkach. Na samo wspomnienie pocą mi się dłonie. Epitety towarzyszące plątaniu supełków pozwólcie, że pominę tak jak i fakt, że mój własny upór zlekceważył możliwość zastąpienia węzełków koralikami.
To teraz zbliżenie na wymęczone supełki
I tył wykończony filcem
I jeszcze raz choineczka tym razem w plenerze.
Podoba mi się, ale drugi raz już bym jej nie haftowała. Za dużo tego dobrego by było :-)
Pozdrawiam gorąco! Miłego wieczoru!