Gdy zobaczyłam tę rudą kitę i przycupnięte na grzbiecie czarne ptaszysko wiedziałam, że przepadłam :-)
I nie ważne, że styczeń już minął a luty zaraz się skończy. Musiałam, po prostu musiałam zacząć ten projekt. Blog
The Snowflower Diaries zauroczył mnie a
Joyful World skradł serce. Na szczęście dla mnie nie muszę mieć konta na FB by cieszyć z powstawania kalendarza.
Pomysł na całość już mi się klaruje ale teraz radochę sprawia mi samo haftowanie. Czas dzielę między kalendarz a hortensje :-) Tam też jakieś postępy są, niedługo pokażę :-)
* * *
Serdecznie dziękuję za Wasze słowa, cieszę się, że jesteście :-) Zmykam życząc Wam udanego weekendu. Swój będę świętować rodzinnie na 90 urodzinach mojej Babci :-)
Uroczy kruk Mateusz ( właśnie czytam z Młodym akademie p. Kleksa i tak mi się od razu skojarzyło) ;)
OdpowiedzUsuńMimo iż tam jest Szpak....
UsuńŚliczny :)
OdpowiedzUsuńSuper!
OdpowiedzUsuńPięknie wygląda na tej kanwie. Coraz częściej zachwalam te "pomazane" tkaniny.
OdpowiedzUsuńW styczniu byłam na "90" mojej Babci. Wszystkiego dobrego dla Twojej :)
Świetny rudzielec ;)
OdpowiedzUsuńuroczy :)
OdpowiedzUsuńSzykuje się fajny kalendarz! A imprezy urodzinowe w tym wieku to wielkie święto! Serdeczne życzenia dla Babci!
OdpowiedzUsuńpiękny rudasek :) Wiem, że luty ale też postanowiłam zacząć kalendarz - sowi. Muszę szybko nadrobić :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńpiękny rudasek :) Wiem, że luty ale też postanowiłam zacząć kalendarz - sowi. Muszę szybko nadrobić :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń