27 stycznia 2010

Zima trzyma.

Wróciłam.
Ferie nadal trwają, ale urlop już mi się skończył.
Tydzień zaczęłam popołudniówkami w związku z tym moje robótki kuleją. Wróciłam jednak wypoczęta, bo panujący przejmujący mróz sprawił, że syna raptem udało mi się ze dwa razy z domu wygonić. Najbardziej zachwycony był zapasami, które stoczyliśmy w śniegu. Jedyne zdjęcie z zapasów jakie mam, potem musiałam odłożyć aparat ;-)


Oboje wyglądaliśmy po nich jak misie polarne. Potem mróz już na takie szaleństwa nie pozwolił. Muszę sobie kupić kombinezon, może wtedy nie będę tak szybko marzła... Bałwana też nie dało się ulepić...
Nasycić oczy mogłam takimi widokami:

 
 
 
Dużo czasu spędzaliśmy podglądając ptaki zlatujące się do zimowej stołówki. Odwiedzały nas dwa dzięcioły,
 
sikorki,


i taki gość, jednak nikt z nas nie wie kim on jest


Może ktoś z Was wie co to za ptak?
Postępy w robótkach pokażę w najbliższym czasie, teraz powoli zbieram się do pracy :-)
Miłego dnia :-)

4 komentarze:

  1. Piękna zima i piękne rzeczy na blogu. Zapraszam do mnie po wyróznienia ;)

    P.S. Po mojemu to coś gilowate, ale ja sie tak znam na ptakach jak nie powiem kto na czym ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten ptaszek na ostatnim zdjęciu to zięba, a konkretniej "pan ziąb" :)
    Ta-da! Mam tu Twoje ATC z wyszywanym kotkiem. Dzisiaj przyszło. Aaaach, piękności :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję Gosiu :-) jak widać mało znam się na ptakach...
    Cieszę się, że moje przypadło Ci do gustu... :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. ornitologia to chyba moja największa pasja więc potwierdzam, że na ostatnim zdjęciu jest pan zięba:)
    na pierwszym dzięcioł duży, na drugim sikorka bogatka;)
    ładnie u ciebie na blogu...pierwszy raz zaglądam:)

    OdpowiedzUsuń