31 maja 2010

Dylematy

Skończyłam haftować anioły ale nie mam za bardzo pomysłu co z nimi dalej począć.
Czy oprawić je: każdy z osobna? czy może w jedną wspólną ramę z trzema wyciętymi passpartou? a może uszyć z nich trzy ozdobne poduszeczki? Nie wiem... za nic nie mogę się zdecydować... Może Wy mi coś podpowiecie?
Jakby dylematów było mi mało, siedzę i dumam nad książką (Barbary Hammet,  Cross Stitch Art Nouveau), którą Wam pokazywałam... Upatrzyłam sobie z niej kilka obrazków (syn dołożył swój typ) ale który wybrać??
Nie ukrywam, że one są przyczyną moich westchnień , ale (niestety !) nie dam rady robić wszystkich naraz ;-)  Już wiem! Idę sprawdzić, do którego mam wszystkie muliny (będąc na L4 z domu się nie ruszę) i ten zacznę :-)

26 maja 2010

Dzień Matki

Mama, mamusia, mami - dziś święto najważniejszej osoby w moim życiu :-) Nie zawsze się zgadzamy ze sobą ale też nie tracimy czasu na zbędne kłótnie. Cieszę się, bo byłam dziś u Niej i mogłam Ją wyściskać i wręczyć drobny upominek... Wszystko to w biegu, bo ja z pracy a Mama w pracy  - ale byłam i widziałam radość w Jej oczach... Prezent dla Mamy powstał w ubiegłym roku i specjalnie na tę okazję czekał
Przypomniało mi się jak  będąc w podstawówce rysowałam laurki, uczyłam się wierszyków, potem będąc starsza piekłam ciasto... Dziś sama jestem mamą i skrzętnie zbieram laurki i listy od mojego syna :-)
Dziecko rośnie i z każdym rokiem zmieniają się upominki, jakie mi wręcza... ale do tych listów zawsze będę ze wzruszeniem wracać... 
W tym roku specjalnie jeździł do Empiku żeby mi kupić takie słodkie dwa ptaszki, którymi zachwycałam się pewnego dnia... dobrą ma pamięć i wie jak sprawić mi radość :-)

Dla wszystkich Mam w dniu ich Święta, piosenka przy której zawsze się wzruszam

I druga dla mam i córek

25 maja 2010

ATC

Spotkała mnie dziś wielka przyjemność, po powrocie z pracy okazało się, że czeka na mnie przesyłka. W liście znalazłam 9 kart ATC z wymiany, którą organizowała Justyna.
 W moich rękach znalazły się następujące ATC, których autorkami są (od lewej):




Dziękuję za zorganizowanie zabawy i za karty, dziewczyny - jesteście niesamowite! Cieszę się, że wzięłam w niej udział i moja kolekcja ateciaków rośnie. Mniej zadowolony jest mój syn, bo nadal okupuję jego album na karty Duel Masters...

Idę oko zakropić, jakieś dziadostwo mi się przyplątało... Miłego wieczoru!

24 maja 2010

Anioł 2/3

Kolejny mieszkaniec niebios sfrunął w pełnej krasie (jak ja nie lubię na 18 haftować dwiema nitkami - mordęga!)
Został jeszcze jeden i nie ukrywam, że już chciałabym go skończyć...
Powinnam mieć szlaban na internet...
Wpadła mi w oko a później w ręce (dziękuję Kochana Ewciu!!) książka, którą koniecznie musiałam mieć i mam (zdjęcie z sieci):
W związku z tym nastąpiło przeszeregowanie w planach robótkowych, a to zmian nie koniec... Szukając materiału Cashel linen ze złota nitką zawędrowałam do tego sklepu. A tam w nowościach kuszą słowniczki z domkami i z ogrodami... Czyli znowu czeka mnie rewolucja... ale to dobrze... trzeba zająć ręce i myśli czymś innym...

Oglądam wiadomości i z przerażeniem obserwuję jakie zniszczenia niesie ze sobą woda... Myślę, ile szczęścia mieli moi bliscy, bo czym jest zalanie piwnicy do wysokości metra, przy stracie całego majątku...

18 maja 2010

Wymianka Inchies

Tak oto szukanie zajęcia dla rąk zaowocowało. Zapisałam się na blogu Poppy na wymianę kart inchies, zwanych też po naszemu "calineczki". Takich maleństw to jeszcze nigdy dotąd nie robiłam. Szalenie jestem ciekawa co też z tego będzie. Internet jest jednak kopalnią pomysłów, to kilka przykładów jak te Calineczki mogą się prezentować (zdjęcia z internetu):
troszkę linków dla zainteresowanych
http://www.instructables.com/community/Inchies/
http://www.flickr.com/search/?q=inchies&w=all
http://www.flickr.com/groups/inchies/pool/
Zachęcam do zapisów...

17 maja 2010

Powódź i a dictionary of dogs 1/9

Miejsca nie mogę sobie znaleźć... Moich rodziców i babcię zalało... Wędruję od telefonu, do internetu i tak w kółko... Pamiętam jako dziecko taką powódź, most wtedy woda zabrała i teraz też to nam grozi... Straż boi się na most wejść i czekają aż woda choć minimalnie opadnie, żeby usunąć drzewa i korzenie... Byłam u rodziców w sobotę i nic nie wskazywało na to, że do takiego nieszczęścia dojdzie. Cieszyliśmy się, bo nie padało -  w dzień, za to jak zaczęło w sobotę wieczór tak przez całą niedzielę, aż do dziś bez przerwy lało. Szczęście w nieszczęściu  piwnice nam tylko zalało i mam nadzieję, że na tym się skończy... Wyszukuję sobie różne szalenie pilne zajęcia aby zająć ręce i myśli, ale kiepsko mi idzie i nic nie wygląda tak jak powinno... Wymyśliłam sobie, że pokaże psie RR , bo wreszcie skończyłam notesik i jest cały komplet...
i pewnie w tym tygodniu wyślę go do Mamuśki .
Tak to w komplecie się prezentuje, zdjęcia jakieś marne, brak światła swoje robi. Ale i mnie ochota na dopieszczenie ich przeszła i myśli wróciły na inny tor...

12 maja 2010

Anioły i ...

Od dawna te obrazki chciałam zrobić. Wreszcie trafiły na sam szczyt kolejki i teraz na przemian z kotami, psami zajmują każdą odrobinę wolnego czasu jaki uda mi się znaleźć. W pracy od kiedy zwolnili dwie osoby jest taki młyn, że gdy przychodzę do domu to padam na twarz i jest to prawie jedyny wysiłek fizyczny do jakiego ostatnio jestem zdolna ;-) , drugim jest trzymanie igły w palcach ;-) Nie wiem jak długo będę męczyć te maleństwa, ale cieszę się, że początek już mam:
Teraz dopiero widzę, że jakieś krzywe te zdjęcia... ech... ręce drżą i aparatu utrzymać nie mogą... Urlop mi się marzy... albo statyw do aparatu... ;-) Zamiast tego będzie krótki i szalenie intensywny weekend u rodziców na wsi. Ostatnio będąc u nich tarzałam się po ziemi usiłując uwiecznić to cudo:
Warto było się pobrudzić i narazić na bliskie spotkanie z pająkami... brr...  No właśnie... nie wiem czy powinnam się przyznawać... 
Nie lubię gdy chodzą po mnie pająki i inne robaczki... Bardzo nerwowo i nieobliczalnie reaguję gdy już niestety do takiego kontaktu dojdzie... Podejrzewam, że te biedne owady też niezły szok przeżywają, ale z przykrością stwierdzam, że w takiej sytuacji w ogóle o nich nie myślę... Normalnie staram się im schodzić z drogi, czasem w bezpiecznej odległości je podziwiam, ale żadnych odwiedzin!
I tym zabawnym akcentem kończę dzisiejszy wpis, miłego dnia :-)

05 maja 2010

Candy

Do tej pory udawało mi się być twardą i odporną na cuda, jakie są do wygrania w przeróżnych candy.
Naiwna myślałam, że tak będzie zawsze... a tu guzik... Odwiedziłam dziś blog Jolinki i wsiąkłam na całego...
Ten konik zauroczył mnie, zawładnął moimi myślami  i... zrobiłam to... zapisałam się na candy rocznicowe
Nie ukrywam, że jeszcze jedną siłą sprawczą, był post Aty - hazardzistki ;-). Idąc za Jej przykładem postanowiłam pomóc szczęściu a jak będzie, to się okaże podczas losowania 1 czerwca :-)

03 maja 2010

Trio

Pogoda jaka jest, każdy widzi. Wykorzystałam ją do skończenia ostatniego bałwana. 
 I tym sposobem mam wreszcie całe trio.
Teraz trafią do szuflady i "nabiorą mocy" zanim przyjmą ostateczną formę. Miejsca imion zostawiłam puste. Myślę, że bałwanki docelowo dostaną imiona dzieci, które je otrzymają. Chciałabym żeby były to poduszki, ale w lecie raczej trudno będzie kupić odpowiedni, z pasującym zimowym motywem materiał. Chociaż z drugiej strony, to nie ma się co spieszyć... do Świąt jeszcze daleko ;-)

Oczywiście następną robótkę już zaczęłam... I też będzie to trio ale tym razem anielskie. :-)