Nie są doskonałe, ale... podobają mi się
Tak jak i te bombki, to moje pierwsze kroki w decoupag'u... mam wrażenie, że można to porównać z poziomem przedszkolaka :-)
Było tego więcej, ale jakoś rozeszło się po świecie... :-)
Pozdrowienia dla Matki Chrzestnej tego bloga ;-)
śliczne wszystko pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńp.s. a kto jest Matką chrzestną ?
Jakiej nauki? Ty to już profesurę masz.
OdpowiedzUsuńPierwsze to chyba jajca były?
Chrzestna mamunia się rumieni;)))
Ewcia :-)
OdpowiedzUsuńMatki Chrzestne są dwie :-) I obie pozostawiły po sobie komentarz :-)