Nie wiem jeszcze jak je zagospodaruję... jakoś koncepcji mi brak... Chociaż oprawione...byłyby wyjątkowym prezentem dla cioci...
Kończę jeden z ufoków. Jak na złość brakło mi muliny a do końca ze sto krzyżyków zostało... Do finału zbliżam się też z haftem, o którym myślałam by zgłosić go na wystawę. Tutaj go jeszcze nie pokazywałam, będzie niespodzianką. Zaczęłam kolejny obrazek a nawet dwa z Dimensions. Staram się haftować i coś starego i coś nowego... Hmmm... z przewagą nowego ;-) Bardzo dużo inspiracji czerpię z waszych blogów i tak lista haftów z każdym rokiem jest dłuższa...
Dziękuję za Waszą obecność, ciepłe słowa, wsparcie...
Śliczny, Perminki są taki urocze ;o)
OdpowiedzUsuńKasieńko - cieszę się, że chęci wyszywania wróciły......
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na możliwość pomacania hafcików. Może 18.01. na spotkanku???????
Ależ się cieszę, że pojawił się nowy wpis :)
OdpowiedzUsuńNa dodatek z ładnym hafcikiem, no i z zapowiedziami niespodzianek :)
Śliczniutki :)
OdpowiedzUsuńMam słabość do Perminków. Na mojej liście "na kiedyś" zajmują wysokie miejsce. Póki co zawładnęło mną szydełko.
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci w nowym roku wszystkiego co najlepsze i mnóstwa sił i chęci do dziergania!
Śliczny. Lubię te miniaturki Perminkowe. Już kilka mam, ale reszta czeka na swój czas. Dobry pomysł, wykorzystać je jako przerywniki.
OdpowiedzUsuń