21 listopada 2010

A dictionary of gardens 1

Ostatnie krzyżyki postawiłam na tym obrazku co najmniej tydzień temu... Dopiero dziś znalazłam czas żeby zrobić fotki, dokończyć notesik i zrobić w nim wpis. Jutro grzecznie powędruję na pocztę i wyślę komplet do Anetki, cieszę się, bo przy tym wariactwie, zwanym potocznie pracą udało mi się dotrzymać terminu i nie zawalić...
 Teraz spokojnie będę mogła zająć się SAL-em i kolejnym domkiem - tak, tak mam już u siebie kanwę Kasiulka :-)
* * *
Wczoraj spędziłam bardzo miłe popołudnie i wieczór, dotarłam na spotkanie robótkowe! Muszę powiedzieć, że tego mi trzeba było! Doładowałam akumulatory, z zazdrością patrzyłam na powstające już świąteczne różności, rozmowom i śmiechom nie było końca - to najlepsza terapia jaka może być :-)

17 listopada 2010

Niespodzianka

Od zeszłego tygodnia wiedziałam, że krąży pocztowymi ścieżkami coraz bliżej i bliżej moich rąk :-) I wreszcie dziś jest! Leży przede mną, pięknie zapakowana, podpisana i mówi do mnie "no otwórz mnie!"
 A ja delektując się niespodzianką, wcale się nie spieszę... Powoli rozcinam taśmę, uważając by nie uszkodzić papieru... rozwijam go i rozprostowuje zagięcia... pierwsza warstwa rozwinięta... już tylko cienki pojedynczy arkusz papieru skrywa przede mną tajemniczą zawartość, którą przygotowała dla mnie Domma w ramach zabawy podaj dalej. Nie wytrzymuję... zdecydowanym ruchem zrywam ostatnią przeszkodę i mam!
Zawartość nadal pozostaje tajemnicą... Z zapartym tchem zaglądam do lawendowego woreczka, otwieram seledynowe pudełeczko... a tam:
Chustecznik (do tej pory nie miałam), podkładka z moim inicjałem, zakładka, brelok i słodkości, które dziwnie szybko rozeszły się po różnych kątach... Zachwyciła mnie zakładka, szalenie prosta, surowa ale przez wykonanie, na złotej kanwie (Domma - jeśli się mylę to mnie oświeć) szalenie efektowna...
Każdy element tej cudnej paczki został już zagospodarowany i znalazł swoje miejsce przeznaczenia... Zakładka powędrowała do czytanej książki, chustecznik wypchany będzie mi towarzyszył w torebce, woreczek wraz z moją bielizną zawisł w łazience, podkładka będzie mi towarzyszyć przy haftowaniu, słodkości już nie ma... Został tylko samotny i opuszczony brelok, szybko muszę go zapełnić radosną zawartością.
Domma! Bardzo Ci dziękuję za wszystkie cuda, które dla mnie przygotowałaś, za Twoją pracę, czas i serce włożone w każdy najmniejszy drobiazg. Cieszę się, że dane mi było zapisać się u Ciebie do tej zabawy :-)

* * * * * 
Przypominam, że u mnie są jeszcze dwa wolne miejsca w zabawie podaj dalej! Tu można się zapisać

* * * * *
Dziękuję Wam za komentarze! 
Wasze słowa uskrzydlają mnie i nie pozwalają wątpić we własne możliwości!
Pozdrawiam!

02 listopada 2010

Betlejem 1

Zmotywowana postępami dziewczyn nad SAL-em, nie mogłam i ja wreszcie nie zacząć swojej pracy. Długo nie mogłam się zdecydować na jakim materiale haftować, w końcu wygrzebałam len 32ct i jedną nitką mozolnie krzyżyki stawiam. Tak na dzień dzisiejszy wygląda moje Betlejem
To efekt jednego dnia, ale lekko nie będzie... Obrazek ma rozmiar 42 na 282 krzyżyki... Ciut za długi jest ;-)