13 stycznia 2013

Archiwum (3)

Przeglądając foldery ze zdjęciami haftów zorientowałam się, że są jeszcze takie, których Wam nie pokazałam. Nie pokazałam a powstały jak nic ze cztery lata temu. Dziś pierwszy z nich, od dawna  cieszy moje oczy, zdobiąc ścianę. Jako jeden z nielicznych doczekał nawet oprawy :-)



Aida Rustico 18 i ulubiony kolor DMC 115

* * *
Marina - dziękuję :-)
Kasiu - dziękuję :-) Brak miejsca jest strasznie deprymujący, zwłaszcza gdy człek się rozłoży z niezbędnymi materiałami do aktualnie wykonywanej pracy. Wtedy okazuje się, że przy stole nie można zjeść obiadu a w kuchni na podłodze pędy winorośli podstępnie się rozrosły ;-)

07 stycznia 2013

Dzikie wino

Przyznać się muszę, że przechodziłam obok niego obojętnie... Owszem zachwycał, zwłaszcza jesienią, przepięknym kolorami, które wywoływały żywsze bicie serca. Jednakże na podziwianiu się kończyło.
Przyszedł jednak czas by zrewidować swoje poglądy. Nachodziwszy się po sklepach typu nanu-nana, home&you przed Świętami, naoglądałam się dość wianków, serc, choinek by zapałać koniecznością posiadania takowego jakże niezbędnego przedmiotu. Wszystko było extra dopóki wnikliwym okiem nie zaczęłam studiować metek do owych artykułów przyczepionych. Tu z lekka dech mi zaparło i z osłupieniem wpatrywałam się w co niektóre nawet trzy cyfrowe ceny! Zdrowy rozsądek stłumił chęć zakupu...ale nie chęć posiadania. Wracając pewnego dnia z IKEI, mam do niej bliziutko, oczywiście drogą na skróty (tj. krzaczory, działki) dzikie wino samo weszło mi pod buty! A ja z zachwytem wpatrując się w jego pędy, już widziałam te upragnione wianki.
I mam wianki, serca, nawet gwiazdkę i upragnioną choinkę. Ta ostatnia  troszkę krzywa i nierówna (pędy nieco straciły elastyczność i dużo trudniej się wyginały) ale jest!! To w końcu prototyp!





Przyznać muszę, że malowane na biało bardziej mi się podobają. 
Już nie mogę się doczekać, kiedy znów będę mogła powyplatać kolejne cuda.
Choinki skradły mi serce :-)

* * *
Ulciu -  Bardzo Ci dziękuję za Twoje ciepłe słowa. Oby się spełniły, bo zmęczona okrutnie jestem.Ściskam. Adres jest na pasku bocznym :-)
Marina - Fakt, opamiętałam :-) Po cichutku marzę żeby mi to zostało! Kule jako drzewka są obłędne i robią furorę. W pracy zachwyceni, u rodziców to samo!
Susan - Tak, wiem, że nadzieją... tylko że ja chyba odwagę straciłam. Proszę Cię bardzo odgapiaj ile chcesz, tylko może naparstek załóż, bo te ukm płatki czasem ciężko się wbija i pokłute palce miałam :-)
Justyna - Tak, wiem. Nawet gdy mnie nie to jestem...cichym wiernym czytaczem :-)

* * *
Dziękuję

* * *

01 stycznia 2013

Kule łazienkowe

Siedzę przed monitorem, wpatrzona w klawiaturę, usiłuję umykające myśli w jakąś sensowną całość skleić.
Ciężko mi to idzie. Oj bardzo ciężko.
Obiecywałam, że już nie zniknę. Potem, że się odezwę.
Było jak widać a jak będzie tego nie wie nikt. Zwłaszcza ja sama..
Stary rok się skończył.
Szkoda, że nie da się go zamknąć jak książki i odłożyć na półkę. I jeśli książka kiepska to zapomnieć o niej w natłoku codzienności.
Nowe się zaczęło. Bać się czy cieszyć?




Tyle udało mi się zrobić, chociaż nie... jeszcze dzikie wino w ręce mi trafiło i ujarzmiłam je w postaci wianków, serc i nawet choinki. Zdjęcie muszę zrobić, bo pomimo, że mało foremna zadowolenie we mnie wywołuje.
* * *
Dziękuję, że jesteście. Dobijacie się, upominacie, wspieracie i pamiętacie o mnie.
Dziękuję za przyznane wyróżnienia :-) potraktuję je jako motywacje do działania.
Pozdrawiam :-)