"Czasem nagle uczuwam naokoło siebie
taką straszną samotność, że wzrok kryję w dłonie
by nie widzieć tej pustki na ziemi, na niebie,
a w oceanie smutku dusza moja tonie..."
Jeszcze z nią walczę, ukojenia szukam w codziennych zajęciach, domowej krzątaninie... ale ona nie daje za wygraną...
Witaj!
OdpowiedzUsuńTo chyba taki czas niestety...
Pomimo, że lubię jesień, też czasem zdarza mi się wpadać w czarna dziurę...
Wtedy ratuję się czymś słodkim, ukochaną książką, muzyką, albo "telefonem do przyjaciela";-)
Trzymam kciuki, żeby wrócił Ci dobry nastrój!
Pozdrawiam cieplutko.
Pyszczek do góry! To ta wredna pogoda... Pomyśl o tym, ze niedługo dostaniesz nastepne RR do roboty i nie bedziesz miała czasu na głupie chandry. Potraktuj ją z półobrotu ;) (np lodami z polewą karmelową ;) )
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Susan
Oj ,walcz, nie poddawaj sie temu wstretnemu stanowi ducha i ciala. Slonca Ci trzeba ,spaceru i zieleni :) Zycze szybkiego powrotu do radosci :)
OdpowiedzUsuńPoz.Dana
Ojej... To chyba przesilenie jesienne, czy cos?
OdpowiedzUsuńNie daj się Kasiu!
MOże moja "pocieszajka" Ci pomoże? :-)
Bierzesz w niej udział, bo nie pamiętam.
Kasieńko, niech tylko wróci słonko, to i zaraza ucieknie. Nie daj się. Wyskocz na cudną wycieczkę, gdzie i szaro i buro potrafi zachwycić! Nie daj Się!
OdpowiedzUsuńKasiu, ja też dołączam z życzeniami słoneczka w duszy! Trzymaj się, kochana!!!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że do dzisiaj chandra już Cię opuściła, a kysz, a kysz :).
OdpowiedzUsuńNo i gdzie jestes??? Przestan juz sie ukrywac i pokaz co tam broisz :)
OdpowiedzUsuńPoz.Dana