11 grudnia 2018

Skrzaty

Dopadły i mnie...

Zamiast zająć się haftowaniem etykiety na stojak na wina musiałam, ale to naprawdę MUSIAŁAM któregoś z piątki przenieść na płótno. Mowa o bardzo popularnym wzorku pięciu skrzatów, który krąży po sieci. Tym bardziej MUSIAŁAM, bo miałam w głowie wizję gotowych haftów. Zaczęłam od płótna, mój wybór padł na len belfast 32 ct w kolorze naturalnym w białe kropki :-)
Byłam też świeżo po zakupie nowej muliny DMC ETOILE i koniecznie chciałam ją wypróbować. W międzyczasie na blogu Hafty Tiny przeczytałam recenzję tych nici i korciło mnie by chociaż na jakimś małym obrazku sprawdzić efekt. Inne potrzebne elementy do wykończenia ozdóbek też kurierzy dostarczyli. I tak korkociąg poszedł w odstawkę a ja z drżeniem rąk rzuciłam się w wir haftowania by wizję przekuć w rzeczywistość. Len belfast lubię, nową DMC też polubiłam. Jest miękka, delikatna, nie rwie się,  haftowanie nią to przyjemność i błyszczy. Ciężko jest zrobić takie zdjęcie by to pokazać, na żywo tego błysku widać więcej. Idealnie wygląda przy haftach świątecznych i gdzie tylko będę mogła to z pewnością jej użyję. Na razie ograniczyłam się tylko do czerwieni, ale wszystko przede mną :-) Oczywiście zdjęć z etapów powstawania nie mam, bo MUSIAŁAM zobaczyć na żywo to co spokoju mi w wyobraźni nie dawało. I oto te dwa łobuzy:

troszkę zdjęć będzie... :-)






wzór znaleziony w internecie, len belfast 32 ct kolor 5379, mulina DMC ETOILE  C666 oraz muliny bawełniane DMC -  kolory dobierane na oko, dzwoneczki, nitka bawełniana, mech, włóknina silikonowa, zawieszka ze sklejki w kształcie bombki i lakier do paznokci :-)

Drżenie rąk opanowałam i teraz ze spokojem mogę zabrać się za inne hafty. Wiem, że jeszcze te skrzaty powstaną, zieleń mnie korci i niebieski i może szary... Tak mi się spodobała ta forma wykończenia hafcików, że pewnie i inne wzorki tak spróbuję oprawić....
* * *
Zapisałam się na zabawę całoroczną "Niteczki w karteczki", która jest zorganizowana na blogu Meri.
* * *
Dziękuję Małgosi i Jagnie za pozostawione komentarze i Wam za "tuzaglądanie" :-) Idę spać, bo jutro jadę do rodziców i uszka będę lepić i pierogi... ciekawe czy zeszłoroczny rekord pobijemy :-)

3 komentarze:

  1. Urocze skrzaciki, ale mnie niezmiennie zachwyca Twoje "ubieranie" hafcików.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakie słodziaki. Wyszły bardzo fajne zawieszki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale cudownie wyszły Ci te zawieszki! Skrzaty są przesłodkie, i jak starannie wykonane! No i podziwiam za haftowanie na lnie - mnie to przerasta :)

    OdpowiedzUsuń