12 lutego 2020

Sal na jesienne wieczory - 5

Wena mnie opuściła... zapał gdzieś znikł i pomimo, że nadal haftuję i cieszy mnie to - to jakoś mi nie idzie... A to krzyżyki stawiam nierówne, a to materiał nie taki i tak przebieram, nosem kręcę i do wniosków, że nie umiem i brzydko robię, dochodzę... Z tego wszystkiego postępy w zabawie u Katarzyny mizerne i w dodatku prucie zaliczyłam... Skoro złej baletnicy rąbek wadzi to pewnie i złej hafciarce nici się nie układają? No trudno, pokaże co jest.
i banerek
Pozostaje mi mieć nadzieję, że będzie lepiej :-)

Dziękuję za wszystkie komentarze i cieszę się, że Was przybywa i pojawiają się nowe twarze. Dzięki temu i ja mogę zawitać w nowe dla mnie miejsca i poznawać Wasze światy :-)

14 komentarzy:

  1. Czasami tak jest ze sie nie chce haftowac ja to wtedy robie albo frywolitke albo szydelliem wywijam rob dalej kochana bo idzie ci super pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Czasami i od krzyżyków trzeba odpocząć. Zrób sobie urlop od haftowania, a jak zatęsknisz za xxx to z przyjemnością sięgniesz po igłę i wszystko pójdzie jak po maśle.
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Podobno najtrudniej zadowolić samego siebie bywa czasami wszyscy podziwiają a twórca kreci nosem na własne dzieło;) Nic to minie. Mi Twój haft bardzo się podoba. Miłego dnia:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mnie ostatnio tak terminy wykończyły, że musiałam zabawy odpuścić, może też spróbuj, bo po co się męczyć. Ale i tak obrazek wychodzi Ci wspaniale!
    Pozdrawiam cieplutko:-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ojej, tak to juz jest, ze raz jest turboigla a raz brak checi. Mialam tak kilka miesiecy temu, a teraz raczej turboigla, raczej bo glownie w weekend, w tygodniu jestem wykonczona po pracy. Ale juz 8 haft w tym roku koncze, wiec zle nie jest. Przeczekaj i bedzie oki :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Kasiu ja też tak mam czasami :(. Czego nie wezmę w ręce nic nie wychodzi. Ale nauczyłam nie przejmować się tym oraz doszłam do wniosku, że nie jestem maszyną i czasami po prostu taka sytuacja zdarza się. Najlepszy sposób to nie stresować się, nie denerwować z tego powodu i pozwolić troszkę wenie i samemu sobie odpocząć. Kochana Kasiu, wena wróci, daj jej tylko troszkę czasu :)). Rację ma też Karolinka, czasami terminy zabaw są zabójcze dla naszej weny i twórczego zapału. Dla mnie haft jest piękny!!! Buziak kochana i miłego weekendu!

    OdpowiedzUsuń
  7. Kasiu, daj sobie czas!
    Świat się rozsłoneczni i rozkolorowi, to i chęci wrócą. Musi być zapaść, by mógł być wzlot, normalne...
    Podeślij mi adres, miśkowa kartka zaklepana dla Ciebie. Misiek uznał, że chce tylko CIĘ. Nie będę z nim dyskutować. Czekamy na BN i adres...
    pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  8. Oj jakiej tam złej - nawet najlepszym się zdarza prucie - wystarczy chwila zagapienia...

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam to samo, wzięłam się za haft i mimo że bardzo go chciałam wyszyć, coś mnie odrzuca. Trzeba sobie zrobić przerwę...:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Mysle ze lepiej bedzie! A pare krzyzykow to zawsze bliżej niż dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  11. czasem tak bywa. Odpocznij troszkę, zrelaksuj się i na spokojnie podejdź do zadania. To musi być przyjemność, a nie stres i niezadowolenie. Głowa do góry, z wiosną przyjdą nowe chęci 🙂
    Pozdrawiam Alina

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie ma co się załamywać. Może odpoczynku Ci od haftu potrzeba. To powinna być przyjemność, więc nie stresuj się i nie załamuj rąk. Powodzenia.

    OdpowiedzUsuń
  13. Kasiu tak czasem bywa, też miałam przesyt robótkowy. Odpocznij kochana i daj sobie troszkę czasu, bliżej wiosny wszystko się zmieni :)Głowa do góry !!!
    Serdeczności ślę :*

    OdpowiedzUsuń
  14. U mnie też idzie jak po grudzie. Najpierw zabrałam się za SAl Cacao machnęłam się w połowie motywu rzuciłam robótkę. Zaczęłam ten haft i tu to samo coś mi nie gra z xxx ale pojęcia nie mam w którym miejscu mam pomyłkę.

    OdpowiedzUsuń