Jak widać po publikacji postów, zrywy mam na koniec miesiąca ;-) W ostatnich dniach usiłuję pokazać moje nicnierobienie (Justynka, wybacz, ale to określenie idealnie odzwierciedla moje robótkowanie). Sklecenie paru sensownych zdań też jest wyzwaniem. Dzielnie biorę na klatę ten bezruch jaki mnie opanował i zostawiam Was z kartką listopadową :-)
Dziękuję, że jesteście! Bądźcie zdrowi!
Przepiękny paw! Pozdrawiam! ;)
OdpowiedzUsuńTeż mam taki dokładnie etap . Może to wina ogólnie panującej atmosfery. Paw piękny.
OdpowiedzUsuńPiekny listopadowy paw super wyiksowany .Mysle ze wszyscy jakos maja niemoc ale ja nie szydelkuje gwiazdki i frywolitkuje bo czas jest malo sie wychodzi obejde tylko nasz maly park i do domu wiec czas jest pozdrawiam zdrowka zycze
OdpowiedzUsuńPiękny paw powstał.
OdpowiedzUsuńJa też nie mam weny do pisania na blogu, publikuję tylko prace w zabawach, do których się zapisałam. Robótkowo nie jest najgorzej, bo haftowanie pozwala oderwać się od codzienności.
Pozdrawiam serdecznie :)
Udał Ci się ten paw, mimo braku weny :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie i życzę napływu energii.
Śliczny haft. :)
OdpowiedzUsuńPodziwiam wyszywanie na płótnie.
Pozdrawiam ciepło.
Kasiu kochana, paw jest śliczny i jaki ma długaśny ogon :). Piękna karta, choć listopad bury :).
OdpowiedzUsuńBuziaczki!
Zauroczył mnie ten paw i cały hafcik, cudny jest.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
pięknie! :) piękne masz płotno i te wszystkie szczegóły hafciku :)
OdpowiedzUsuń