19 grudnia 2011

Kartki

Dzisiaj zaprezentuję kartki, które wyszły spod moich rąk. Trzeba było samemu się za to zabrać by zrozumieć, co macie na myśli pisząc o drżeniu dłoni przed pocięciem papierów. Mnie jednak było łatwiej, szlak przecierała mi Zuzia traktując rozrzucone na stole skarby zgodnie z ich przeznaczeniem :-) Czasu na roztkliwianie się i wzdychanie nad każdym drobiazgiem nie było. I dobrze, bo kto wie jak długo wszystkie te dobra oglądałyby pudło.
Każda kartka jest inna, jedyna i niepowtarzalna. Nie powstało ich dużo, ale zawsze to jakieś początki...
 Mam nadzieję, że i w przyszłym roku jakieś powstaną. Zapewne Zuzia będzie mnie pilnować :-)

* * *

Madziula, Justa, Ulcia - bardzo Wam dziękuję za ciepłe słowa. Są dla mnie jak balsam na skołataną duszę.

4 komentarze: