01 września 2013

Dzieje się

Pozazdrościłam dziecku.
Patrząc na jego machanie igłą poczułam tęsknotę za spokojem, który mi towarzyszy przy haftowaniu. I tak przy zmaganiu się z zaległościami, których ze wstydu raczej nie pokażę, powstało takie oto maleństwo:



Permin of Copenhagen - zestaw nr C 14-2367

Co z tego będzie, jeszcze nie wiem. Dobrze jest wrócić i znów czuć radość, gdy z plątaniny niby to przypadkowych kresek i kolorów pojawia się efekt końcowy - gotowy haft :-)

*  *  *
Bardzo dziękuję w imieniu Janka i swoim za wszystkie komentarze pozostawione pod ostatnim postem. Intryguje mnie co też to moje dziecko wymyśli na kolejne urodziny... albo święta... Jakby nie było poprzeczkę wysoko sobie ustawił :-)

6 komentarzy:

  1. Perminek uroczy :) Inne z tej serii też robisz?

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczny perminek! Po co sobie odmawiać takiej przyjemności?:))

    OdpowiedzUsuń
  3. Widziałam, macałam to perfekcyjne maleństwo.
    I ...... szalenie mi się podoba

    OdpowiedzUsuń
  4. Kasia widze po naszym wspolnym kopaniu sie po tylkach obie zesmy sie zmobilizowaly do powrotu na bloggera;ciesze sie niezmiernie z tego faktu;podziel sie wzorkeim tego cuda bo go nie mam

    OdpowiedzUsuń