05 sierpnia 2010

Powroty

Witajcie, wróciłam w niedzielę późnym wieczorem i ledwo łapię oddech. Przyzwyczaiłam się do luzu, odsapnęłam od nerwowego gonienia i teraz troszkę zadyszki mam. W pracy wpadłam w zmianę popołudniową i bardzo szybko przypomniałam sobie jak to było nie mieć czasu na pięć minut przerwy.
W czasie mojej nieobecności dostałam calineczki z wymiany u Poppy, doszły do mnie kanwy z pieskami od Elziutki. Powoli postaram się wszystko pokazać i odgruzować czytnik. Zerknęłam już do Was i wiem, że mam co czytać i podziwiać.
Wypoczywałam na wsi, u rodziców. Migawki z okolic bliższych i dalszych.
 



Pogoda zafundowała mi i słońce i deszcz, aczkolwiek lokalna powódź nie była tym co chciałabym w ogóle oglądać i przeżywać.

6 komentarzy:

  1. Niesamowity widok kłosów, lasu, nieba... A teraz miasto:)

    OdpowiedzUsuń
  2. OOOOO jak miło znowu Cię czytać

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję za komentarze na moim blogu!
    Z przyjemnością będę tu bywać :)
    Wiesz, że mnie zmyliłaś adresem? ;) Patrzę, co za kraina Kasi, a to przecież czytywany już przeze mnie "Niezwykły urok codzienności" :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękuję za powitanie :-)
    Aneladgam, efekt niezamierzony ale jak widać możliwy :-)

    OdpowiedzUsuń