Czas ostatnio bardzo przyspieszył, dziwne wręcz niemożliwe, ale jednak. Ostatnia część obrazka z sal-u u Mysi czeka aż wreszcie się za nią wezmę. A ja ostatnio igłę miałam w ręku w pociągu relacji Kraków-Warszawa 20 listopada br. podczas podróży służbowej. Nie miałam wówczas wzoru do ostatniej części sal-u, bo pewnie to ona byłaby bohaterem tego wpisu. Robótkę jednak musiałam mieć. Wzięłam więc ze sobą kolejnego dimka:
Dimensions, Peace Ornament
mulina i aida z zestawu
Tyle zdążyłam wtedy wyhaftować, ale półkrzyżyki idą dość szybko :-)
Dziękuję za dopingowanie mnie :-) dziś troszkę czasu mam, więc zmykam sprawdzić czy umiem jeszcze igłą machać :-)