Od dawna zachwycam się koronką klockową (i nie tylko). Wczoraj byłam w Bobowej na Międzynarodowym Festiwalu Koronki Klockowej. Mogłam pooglądać, powzdychać, pozachwycać się i oczywiście też i kupić wyroby koronczarek. To niesamowite miejsce, w którym można spędzić kilka godzin chodząc od wystawcy do wystawcy i wracać w te same miejsca ponownie :-) Oczywiście aż tak dobrze mi nie było, bo jednak rodzice czuwali abym kompletnie nie straciła poczucia czasu ;-) Zdjęć trochę wrzuciłam
tutaj a tu pokażę Wam tylko jakie dwa malutkie drobiazgi kupiłam :-)
i cudnej urody kolczyki :-)
Dziś natomiast wybrałam się na warsztaty koronki klockowej organizowane przez
Muzeum Krakowa. Zostałam rzucona na głęboką wodę... posadzono mnie przed wałkiem, dano klocki w dłoń, pokazano jak nawijać nici, jak przeplatać i do dzieła ;-) Panie ze Stowarzyszenia "Koronczarki Ziemi Krakowskiej" są niezwykle pomocne, cierpliwe i chętnie dzielą się swoją wiedzą i doświadczeniem. Trzy godziny minęły mi błyskawicznie. W tym czasie skończyłam moje pierwsze dzieło powstałe w tej technice... Jeszcze nie wiem czy będzie zakładką czy może bransoletą :-)
Jestem niesamowicie dumna, że udało mi się taki drobiazg zrobić :-) Nie ukrywam, że też i lekko przerażona, bo już zaczynam się rozglądać za wałkiem i klockami... To wciąga...
* * *
Dziękuję za wszystkie komentarze i miłego wieczoru!