Oj do tyłu jestem z kalendarzem, oj do tyłu... Może i nie mruczałabym z taką dezaprobatą na siebie, gdyby nie to, że planów hafciarskich raczej przybywa a nie ubywa :-) Najważniejsze, że marzec już mam
Boćkiem jestem zachwycona! Czas zabrać się za kolejny miesiąc. Już zaczynam myśleć nad wykończeniem całości... a to będzie dużo trudniejsze od haftowania :-)
* * *
Bardzo dziękuję za wszystkie życzenia! Cieszę się, że jesteście :-)
Z zatokami jak będzie to się okaże. Na razie w zależności od nasilenia jestem albo smarkata albo pociągająca :-) Nie umiem się zdecydować, który stan bardziej mi odpowiada ;-) Bluebru nete - zaintrygowałaś mnie tym olejem...
Czytnik okazał się być świetnym rozwiązaniem dla czytania książek liczących po kilka tomów. Z dostępnością takich w bibliotece bywa różnie, a kupno kolejnych przy ograniczonej powierzchni mieszkalnej jest nie lada wyzwaniem. I tak pomimo mojego zachwytu nad tym urządzeniem, uważam, że książka papierowa to jest to!
Oczywiste jest, że rozpakowałam jeden z zestawów. Iwonka W. zgadła - padło na piernikową chatkę :-) I tak właśnie plany hafciarskie ulegają ciągłym modyfikacjom...