Ciężko mi to idzie. Oj bardzo ciężko.
Obiecywałam, że już nie zniknę. Potem, że się odezwę.
Było jak widać a jak będzie tego nie wie nikt. Zwłaszcza ja sama..
Stary rok się skończył.
Szkoda, że nie da się go zamknąć jak książki i odłożyć na półkę. I jeśli książka kiepska to zapomnieć o niej w natłoku codzienności.
Nowe się zaczęło. Bać się czy cieszyć?
Tyle udało mi się zrobić, chociaż nie... jeszcze dzikie wino w ręce mi trafiło i ujarzmiłam je w postaci wianków, serc i nawet choinki. Zdjęcie muszę zrobić, bo pomimo, że mało foremna zadowolenie we mnie wywołuje.
* * *
Dziękuję, że jesteście. Dobijacie się, upominacie, wspieracie i pamiętacie o mnie.
Dziękuję za przyznane wyróżnienia :-) potraktuję je jako motywacje do działania.
Pozdrawiam :-)
Kasieńko, jak dobrze, że się odezwałaś. Myślałam o Tobie dużo. Ostatnim czasem bardzo dużo i mam sobie do zarzucenia, że nie pokusiłam się o napisanie na pocztę, nawet jeśli nie mam adresu. Kasieńko, uszy do góry, ten rok na pewno będzie łagodniejszy, to po prostu kolej rzeczy. Odstawić się nie da życia na półkę, acz z czasem i najulubieńsza książka w pamięci się zaciera...
OdpowiedzUsuńUściskuję bardzo, bardzo serdecznie i ciepło i życzę samych już tylko spokojnych, słonecznych chwil!
Opamiętałaś się:) Kule płatkowe same w sobie ładnie wyglądały, a w kształcie drzewek w donicach to hit!
OdpowiedzUsuńKasia!!! Jak dobrze, że znów jesteś!!! I BĄDŹ!
OdpowiedzUsuńTeż chciałabym stary rok zamknąć i odłożyć... do najlepszych nie należał. Żyć trzeba. Z nadzieją, że będzie lepiej. I będzie.
Kulki super! Mogę odgapić?
Pozdroofka,
Susan
Kasieńko..... w końcu.....
OdpowiedzUsuńI Ty wiesz......
Zostń, pisz......