Dzięki Jolince i Jej jakże przejrzystemu kursowi (dziękuję!) odwiedziło mnie urocze stadko.
Zmniejszyłam formę, zamiast sznureczków, kury dostały patyczki, dzięki temu staną się ozdobą doniczki lub wazonu z bukszpanem. Jeszcze nie jestem pewna ostatecznej formy jaką przyjmie mój stroik wielkanocny.
Jednak z pewnością te oto panie będą jego nieodzowną częścią:
Trochę czasu to trwało, bo każdego dnia przybywała jedna, czasem dwie kumoszki..
Na dziś jest ich osiem, ale jak to z kurami bywa, szybko się mnożą i jeszcze szybciej rosną :-)
Nie wykluczam więc możliwości, że w końcu założę kurzą fermę... nastawioną na produkcję kur i jaj...
Czas zabrać się za ATC.
Prace zrobione w Trzęsaczu.
4 godziny temu
twoje kurki są boskie!!!
OdpowiedzUsuńjak ich dużo!!!
i jak kolorowo u ciebie!!!
bardzo mi się podoba twoje kolorowanie świata...szczególnie, że za oknem znów po kostki śniegu;)
Obłędne kury , kolorowo i drobiowo i świątecznie się zrobiło.
OdpowiedzUsuńKurnik jak się patrzy, z rasowym drobiem.
OdpowiedzUsuńKasieńko nawet nie wiesz jak mi miło że jestem na pasku obok.
Pozdrawiam