Wiem, że Dzień Dziecka był wczoraj. Syn na szczęście mi wybaczył to jednodniowe opóźnienie. Dziś po kontrolnej wizycie u lekarza mogłam mu kupić prezent.
Z wielkim westchnieniem stwierdzam fakt, że dziecko mi rośnie. Za szybko, stanowczo za szybko... Gdzie te czasy, że uwielbiał bajki, samochody, tory wyścigowe, roboty? Do tej pory po pokoju plączą się pudła z resorakami, których nie można tknąć nawet jeśli im części brakuje... A buty? To za chwilę nie będą buty tylko chyba kajaki jakieś... Maszynki do golenia jeszcze nie używa... ale przegląda się w lustrze bacznie obserwując rosnący zarost... A ja? Ja robię się coraz mniejsza...
Wszystkiego dobrego Synu!
Prace zrobione w Trzęsaczu.
4 godziny temu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz